ZALECA SIĘ CZYTANIE OD SAMEGO KOŃCA BLOGU.
CZYLI - OD POCZĄTKU...

19 sie 2008

Niespodzianka

Dziś wieczorem zadzwonił do nas listonosz. Dostaliśmy paczkę od Idowej rodziny mieszkającej w Niemczech. Przez 1000 km (czy ileś tam) leciała do nas skrzynka z winem i słodyczami.

Najbardziej zaintrygowała nas czekolada z jagodami i lawendą - Piotr zastanawia się, czy ma działanie antymolowe...

Do ślubu jeszcze ponad 10 dni, a my już poczuliśmy się odświętnie.
Kusi, ale nie ruszamy.

Piotr: Ok, mamy jedenaście dni postu i zbieramy słodycze. I wino. Wiesz, taki adwent. No i jest ważne, że coś się zmieni.
Ida: Zmieni?
Piotr: A bo widzisz. Mieszkamy razem. Wzięlibyśmy ślub i co? Dalej mieszkalibyśmy razem, tylko że z obrączkami. A tak - będziemy mieszkać z obrączkami, trzema butelkami wina i zapasem czekolad!


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

A ja trafiłam na Waszego bloga doraźnego, doraźnie mi zaaplkiowanym na ponurość okołoweselną przypadkiem i się rozbawiłam tak do łez bardzo szczerych że mimo że Wam z pewnością nie znana chcę Wam życzyć wszystkiego pięknego. Dużo dużo mądrych słów przeczytałam i ogrzałam się w ich ciepełku.Byle tak dalej!
Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuje za tę doraźność.
tola